Translate

poniedziałek, 8 lipca 2013

Cerebral haemorrhage



"Stiles?! Stiles?! Wszystko w porządku?"
Chłopak skrzywił się lekko "Jasne, jest wspaniale."

"Nie kłam,coś Cię boli"

"Dobra,może i mnie boli, ale wcale nie polepszasz mojego stanu. Ba,nawet go pogarszasz. Więc, bądź tak łaskaw i poprostu się zamknij.
" Stiles wstał od biurka, po czym przeniósł się na łóżko, opadając na nie delikatnie. Schował głowę w poduszkę i zawinął się w koc, stając się ludzkim burito.Derek osiadł na skraju posłania, mierzwiąc delikatnie włosy młodszego chłopaka. "Co się stało?" Mruknął cicho.

"Mam migrenę, jedną z tych podczas których chciałbyś wgnieść sobie pięści w czaszkę i... Mnie to zabija" Wyjaśnił, mrucząc pod nosem gdy jego ciało co chwila zalewały fale zimna i gorąca. Nie znosił tego co robiły z nim tabletki, ale jeśli miało mu to pomóc w przezwyciężeniu migreny, mógł się poświęcić.

Derek delikatnie masował skórę jego głowy,starając się złagodzić ból, który Stiles musiał czuć. Kilka żył na jego dłoni napęczniało i zabarwiło się na brunatno. Kolejna ze sztuczek papy Hale'a… Stiles jęknął z uznaniem, doceniając jego starania, które oczyściły go z głębokiego bólu. "Stary, to było niesamowite." Wybełkotał, przesuwając się bliżej Dereka. Jego powieki opadały coraz niżej, dzięki lekom, które układały go do snu.

Hale wykrzywił usta w lekkim uśmiechu, patrząc jak Stiles przygotowuje się do snu. Derek skupił się by zabrać jeszcze więcej powracającego bólu, gdy nagle go to uderzyło. Zastanawiał się jak to możliwe, że Stiles do tej pory nie zemdlał albo nie zwariował z bólu, który odczuwał , ponieważ to od czego Derek właśnie go uwolnił było dla niego nie do zniesienia. Zadowolony, że Stiles głęboko śpi, zrzucił buty w kąt pokoju i powiesił kurtkę na krześle.

Przyciągnął Stiles'a z powrotem do siebie, wsunął się do łóżka, upewniając, że chłopak przez cały czas się na nim opierał i czuł się przy tym komfortowo. Przez pewien czas głaskał go po głowie, aby Stiles zrelaksował się jeszcze bardziej, gdy stracił niektóre z nękających go nawet we śnie napięć.

Czując bezpieczeństwo i spokój jak nigdy dotąd, Derek musnął kark Stilesa zanim odpłynął w objęcia Morfeusza , dołączając do chłopca.

Wiedząc, że Stiles cierpi z powodu migreny, John, gdy wrócił do domu, postanowił sprawdzić jak chłopak się miewał. Uśmiechnął się lekko na to, co zobaczył: Derek opleciony wokół Stiles'a, Derek chroniący jego syna, który wydawał się być tak bardzo zrelaksowany i spokojny, że musiał zostać tam chwilkę, aby upoić się tym widokiem.

Szeryf zdążył się już przyzwyczaić, ale relacja miedzy tym dwojgiem miała w sobie więcej miłości, niż większość związków, które spotykał od dawna. Oboje zaciekle chronili i opiekowali się sobą. Nie afiszowali się zbytnio ze swoim związkiem, lecz bynajmniej nie stronili od ukradkowych spojrzeń, szybkich pocałunków, czy uśmiechów. Nie było idealnie, jednak wiedzieli, że daje im to wystarczająco dużo szczęścia i brali go garściami.

Stiles wybudził się ze snu z cudownie czystym umysłem. Po migrenie nie było śladu. Uśmiechnął się, czując jak ogromna ręka Dereka przyciąga go jeszcze bliżej siebie. Stiles splótł ich palce razem i złożył delikatny pocałunek na dłoni ukochanego. Był niezmiernie szczęśliwy, że może leżeć w spokoju obok mężczyzny którego kocha.
____________
Mały Sterekowy drabbl napisany w przychodni czekając na swoją kolej po tabletki na cholerną migrenę.
zBetowany przez kochaną Ritę 

4 komentarze:

  1. Opłacało się czekać :)
    Weny ~:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Weny!
    Cudowne masz tu opowiadania!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mało takich tekstów jest w internecie więc-Chwała Ci za ten blog!!!!!!!
    Wszystkie teksty mi się podobają ale tak najbardziej to-"Czasem miłość nie rodzi się natychmiast" i "Zadzwoń do mnie..."=(prosiłabym o ową notkę bo nie mogę się już doczekać)

    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoje najlepsze opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń