Translate

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Znów chcę poczuć smak lata

"Stiles nie możesz tam spać" Mruknął mężczyzna przewieszając swój mokry ręcznik przez przednie siedzenie i zostawiając go tam do wyschnięcia.

Stado postanowiło wybrać się na biwak, Derek był bardzo niezdecydowany, ale zanim się zorientował Boyd czekał już na nich w minivanie pożyczonym od swojego ojca a Stiles zaklepał tylne miejsca dla alfy i siebie. ( "Z tyłu zawsze siedzą największe łobuzy, huh?" rzucił młody sprzedając mu kuksańca w bok.)

"Umieram" Jęknął Stiles, na co ten prychnął znacząco.
"Wcale nie, spaliłeś się na słońcu i masz kaca"
" No mówie przecież ,że umieraaaaaam." Jego głos stłumiła ich kołdra, którą Stiles uparł się zabrać ze sobą. Derek nie chciał się przyznać, że polubił to. Ich zapach tutaj, na nieznanym terenie.

Sięgnął po ręcznik którego Stiles miał przy swoim boku, i również go rozwiesił.
" Stado wkrótce wróci z jeziora, a ty nadal jesteś goły."

Stilinski podniósł ociężale głowę "Mistrzu, myślę, że wszyscy widzieli już mój blady i chudy tyłek."

Derek pozwolił by jego oczy powędrowały w dół na ten jak to określił "chudy i blady" tyłek który nie wyglądał na taki od tych kilku dni. W rzeczywistości wyglądał naprawdę dobrze, i Derek pragnął tylko... "Daj spokój, wracaj tu i posmaruję Ci to balsamem" Zaoferował.

Młody podniósł się na łokciach,uśmiechając sie krzywo na Dereka. "Zaczynam gadać o swoim tyłku, i nagle wyskakujesz z ofertą wcierania we mnie oleju?"

Derek zmarszczył brwi spoglądając na balsam po opalaniu "Nie sądzę...To nie jest olej" Zaprzeczył i Stiles wywrócił teatralnie oczami próbując wstać. Co mu się jednak nie udało.
"Podaj łapę. -- O mój Boże, nie tak! -- Zmień biegi,cholerna dźwignia wżyna mi się w... Wżyna mi się!" Stiles wierzgnął do przodu z impetem,bo jego kolano ześlizgnęło się z fotela pasażera gdy próbował sobą wykierować i, jak zwykle mu się nie udało.

Hale pomógł mu przedostać się na tył furgona. Trzymając dłoń kilka centymetrów od jego ramion, mógł poczuć ciepło bijące od poparzonej skóry. "Jesteś naprawde gorący"
"Ty też nie jesteś zły"
"Nie, miałem raczej na myśli- "
"Wiem, co miałeś na myśli. Pale się Derek. Gotuję. To straszne." Narzekał siedząc na kuckach. Jego nos był piekielnie czerwony, tak samo jak klatka,ramiona,i dalej w dół pleców.Nogi ocalały,będąc w wodzie. Niestety cała reszta nie miała tyle szczęścia.

"Trzeba było słuchać Lydii, jak mówiła-"
"Yrgh, wiem,okej? Naprawde bardzo łatwo o tym zapomnieć mając dookoła siebie bande wilkołaków ze swoimi dziwnymi uzdrawiającymi mocami. Poważnie, myślałem że wychodzicie tylko nocą, a nie,że leczycie swoje zjarane ciała zanim jeszcze zejdzie wam skóra. W ogóle,nie schodzi wam przecież skóra." Stiles usiadł po turecku na kocu tyłem do Dereka.
Ten,złapał haczyk i siadł za nim.Nosił na sobie tylko kąpielówki, ale już zaczynał odczuwać gorączkę tego ciepłego dnia. Wziął trochę balsamu na dłonie, i rozgrzał go odrobinę zanim naniósł na plecy Stilesa. Na co ten, i tak syknął.

"Masz szczęście ,że nie dostałeś udaru od tych oparzeń, i tego co wczoraj wypiłeś." Zauważył
"Hej, jesteś zazdrosny ,że mogę się upić."
Derek prychnął "Stiles,odpadłeś zaraz po tym jak próbowałeś obmacywać mnie przed całym stadem."
Alfa mógł usłyszeć jak uśmiecha się mówiąc " Tak jak powiedziałem: Zazdrościszzzz"

Gdy Derek skończył kremować jego plecy i ramiona, skinął na młodego by odwrócił się do niego przodem. Stiles nie narzekał na przednią stronę swego ciała, mimo tego Derek cieszył się ,że może wysmarować go balsamem. Lubił zajmować się swoim...Chłopakiem,kolegą, nieważne. Swoim Stilesem.

Naniósł odrobinę na koniuszek czerwonego nosa i starannie go wtarł . Dokładnie rozsmarował balsam też na klatce chłopaka, która nie była tak poparzona jak jego plecy, ale też nie wyglądała zbyt dobrze.Naszyjnik z Triskelionem, który nosił odkąd Derek mu go podarował, zostawił niewyraźny biały kształt na spalonej słońcem skórze. Stiles z pewnością spędził dzień w cieniu.

Sunąc swą ogromną dłonią przez klatkę młodego, mężczyzna nie mógł nie zauważyć jak sutki Stilesa twardnieją pod jego dotykiem. Potarł kciukiem o jeden, drażniąc go lekko paznokciem. Stiles w odpowiedzi, ostro wciągnął powietrze.

Alfa zerknął w dół,i ujrzał wzbudzającego się ku górze penisa. Nie odsunął się, ani nie oderwał od niego dłoni. Delikatnie opatrywał jego skórę wcierając w nią aloes. Dotyk zelżał, stał się mniej funkcjonalny a bardziej...pieszczotliwy. Balsamowanie zakończone, więc teraz czas na zabawę.

Stiles wygiął swe ciało w łuk pod dotykiem starszego mężczyzny, i pochylił się w przód. Derek nie mógł się oprzeć by nie musnąć jego ust w najlżejszym z pocałunków.Tyle wystarczyło by Stiles wstał na kolana i pośpiesznie niemal brutalnie wpił się w usta Dereka.

Dłonie Stilinskiego rozbiegły się po całym ciele mężczyzny , lecz chwilę potem spoczęły mu na ramionach.Jego usta tak miękkie i zachęcająco wypusciły na łowy gorący i śliski język. Wciąż i wciąż dokuczając wargom Dereka, by w końcu je otworzył.

Derek się zgodził, i Stiles sprawił że pocałunek przerodził się w obscenicznie brudny, plątajac ich języki ze sobą. Przesunął rękę, ku górze spokojnie i powoli ciągnąc za drobne włoski na karku Dereka, co wyraźnie różniło się od ich rozgorączkowanego pocałunku.

Alfa oderwał się od przyjemnych ust Stilesa zostawiając niewidoczne ślady pocałunków wzdłuż jego szczęki,prześlizgnął się na szyję by zostać tam na chwilę. To jest dom. Stiles pachnący jeziorem, watahą i balsamem ; pachnie jak ciepło i bezpieczeństwo.

Cienka biała linia na skórze młodego ujawniła się gdy Der odsunął na bok naszyjnik. Odkąd mu go dał, nie widział by chłopak go zdejmował, nawet teraz gdy jego skóra bolała i piekła pod najmniejszym dotykiem ; nadal miał go na sobie. Przejechał językiem po skórze w tamtym miejscu, drocząc się z nim.

"Ah,Derek...To boli. Znajdź sobie inne miejsce" Zabrzmiał komunikat, odsuwając głowę bruneta z dala od swojej szyi.

Derek posłuchał, czując niemałe parcie na swym kroczu skierował się wprost do jego penisa, w ostatniej chwili zmieniajac go na cienki skrawek nie poparzonej skóry na biodrach. Kąt między nimi okazał się być nie do zniesienia więc Derek popchnął Stilesa,każąc mu leżeć płasko.

Młody momentalnie zaprotestował "Niee,już nigdy więcej nie położe się na plecach"

Oczywiście,Derek poczuł się urażony. Nie mógł zostawić malinki na jego szyi, na biodrach, ani nigdzie poniżej jego pasa by nie wyjść na zdziwaczałego dewota. A to były jego ulubione miejsca. Więc miał prawo być wkurzony,okej? Pochylił się by ponownie pocałować Stilesa w usta, zastanawiając się co powinien teraz z tym zrobić.

I Stiles zdecydował za niego. Przesunął się w przód, usiadł okrakiem na prawym udzie Dereka wpasowując własne między jego nogi, stanowczo przyciskając je do penisa starszego mężczyzny. Gorący i twardy już penis Stilesa wypuścił kilka kropel płynu Cowpera,które spłynęły na nogę Dereka.

Czuł dookoła balsam i nawilżył swą dłoń. Stiles przesuwał się leniwie,powoli po jego udzie, z rękoma owiniętymi wokoł Dereka i twarzą schowaną w solidnych ramionach mężczyzny.

Mimo ,że jego śliska dłoń przeznaczona była dla tylko dla jednego penisa, pomysł by natrzeć nią opaloną skórę Stilesa, była jednym z tych pomysłów ktorym nie można się oprzeć. Nie rozgrzał jej zanim pozwolił sobie położyć idealnie nawilżoną naturalnym lubrykantem Stiles'a dłoń, na jego ramionach. Młody sapnął naciskając sobą na ciało bruneta.

"Ugh, ty draniu" Jęknął, zrzucając jego rękę w dół. By sam mógł wślizgnąć się dłonią pod kąpielówki Dereka i zakleszczyć palce na jego fiucie."Mmm,doskonale"

Wewnątrz kąpielówek było kilkanaście stopni więcej niż na dworze, więc Stiles nie zdziwił się gdy  zorientował się że jego członek pocił się jak skurwysyn, ciepło dnia, bliskość między nimi. Tyle wystarczyło by Stiles zaczął gładko poruszać ręką wzdłuż jego penisa, wiedzac doskonale czego oczekuje. Jak ciasnych i brutalnych doznań pragnie. To dość trudne,by dostać się w przestrzeń między nich i strzepać Derekowi, ale Stiles tu rządzi, więc zrobi co do niego należy nawet jeśli ogranicza go zakres ruchu własnej dłoni.

Derek szarpnął lekko w pięści Stilesa, próbując położyć swe ręce na jakimś wolnym od poparzeń skrawku jego ciała. Biegł w dół ramion, gdzie większość balsamu była już wtarta, zatrzymał się na tyłku chłopaka. Derek nie mógł sie oprzeć tym miękkim pośladkom i bezczelnie złapał w dłonie obydwa, podciągnął Stilesa w górę i w dół, nie wiedząc nawet jak bardzo rozwiera go o swoje udo.

"Derek" Jęknął gdy alfa otarł swój policzek o jego.
"Mm, tak dobrze smakujesz, dobrze pachniesz, jeszcze lepiej jest Cię czuć, takiego..."  Derek przerywał by go polizać, powąchać i dotknąć.

Dłoń młodego ściskała jego nabrzmiałego penisa tak, że nie mógł już więcej wykonywać żadnych stymulujących ruchów. Zupełnie, jakby została uwięziona.

" Ściągnij" sapnął rozkazującym tonem, szarpiąc wolną ręką za kąpielówki mężczyzny.

Zignorował go, bo żeby je zdjąć będzie musiał puścić Stilesa i teraz ta opcja wcale nie była mile widziana na liście.

"Derek" Stiles puścił jego penisa i wyciągnął dłoń ze spodenek.

Alfa westchnął z zażenowaniem i zrezygnował. "Dobra" rzekł i zakiwał się ściągajac ubranie.

Szeroko otwarte drzwi furgonetki wpuszczały do środka odrobinę świeżej bryzy ,która miło owiewała jego penisa. Wstał z powrotem na kolana, tak samo erekcja mężczyzny podskoczyła gwałtownie do góry. Derek przyglądał się jak Stiles oblizuje swoje wargi, rzucając szybkie spojrzenie na jego krocze.

Mężczyzna przeczołgał się do przodu całując młodego powoli i leniwie. Dookoła nich rozbrzmiewał delikatny śpiew ptaków, cichy szelest kołysanych wiatrem drzew i plusk wody bawiącego się nad rzeką stada.

Nie musiał się spieszyć, więc wcale tego nie robił. Złapał rękę Siles'a i nawilżył obydwie większą ilością balsamu po opalaniu. Zapach aloesu jest silny, ale nieszkodliwy. Jest cieplejszy niż wcześniej, i Derek dopiero po chwili mógł zauważyć ,że leżał na ostrym południowym słońcu.

Spletli swe palce zanim oboje złapali za swoje penisy w ciasnym uścisku. Derek wiedział, że to jeszcze nie pora by umierać, ale czując przy swoim penisie ciepły i śliski członek Stiles'a nie dbał o to. Z resztą nie było potrzeby. Każdy najmniejszy dotyk sprawiał mu niewyobrażalną przyjemność  czyniąc go bardziej napalonym, twardszym i...

Stiles spróbował przyspieszyć tempa, lecz Derek go spowolnił, mając zamiar czerpać z tego przyjemność, maksymalnie przedłużyć te chwile aż oboje będą sapać z podniecenia nie dającego się zniesc. Aż wytrysną na swe złączone dłonie ( choć znając skłonności Stiles'a pewnie skończy rozlewając swoją spermę na klate Derek'a, próbując zostawić też coś na brodzie.)

Z drugiej strony Stiles wisiał przerzucony przez ramie alfy, uspokajając oddech gdy zaczął poruszać swymi biodrami wewnątrz jego dłoni.

"Kocham Cię takiego" Sapnął młody

"Hmm?"

"Spójrz na siebie,jesteś cholernie piękny, otwarty, nie kryjesz się z niczym.Jesteś szczęśliwy i wreszcie się uśmiechasz. Kurde, Derek, twoja twarz jest stworzona do uśmiechów. Nie możesz tego ukrywać, powinno być przestępstwem nie uśmiechać się z taką buzią
."

Derek przygryzł wargę, starając się nie wypuścić na zewnątrz uśmiechu który wprost pchał mu sie na usta. On poprostu... To najlepsza rzecz jaka dotąd go spotkała, jego wataha jest blisko, i jest bezpieczna; jego part... Jego Stiles jest blisko ,i jest bezpieczny; i wszystko jest cholernie piękne ,teraz. I Stiles oczywiście będzie z siebie zadowolony, a Derek nie miał zamiaru wpychac go w otchłań próżności więc znów zagryzł wargę, tym razem mocniej i starał sie nie uśmiechnąć.

"Hej" Skarcił go "Grasz nie fair. Żadnego ukrywania"

Chłopak pochylił się i ucałował delikatnie kącik jego ust który próbował unieść się do góry w uśmiechu. Derek przestał walczyć ze samym sobą, przyłapując się jak liże usta Stiles'a jakby zamrożonego przy tym samym kąciku.

Gdy w końcu oderwali się od siebie, młody uśmiechając się powiedział :
"Znacznie lepiej. Uwielbiam twój uśmiech"

Łącząc się ponownie w pocałunku, z początku lekkim, czystym, popadali coraz bardziej w brudny, namietny, nieco brutalny doprowadzając Stilesa do granic możliwości. Derek przypuszczał, że ten musi być blisko bo jego ruchy stały się bardziej gorączkowe i Derek nie mógł dłużej czekać.

"No dalej, Stiles, dalej" Prowokował go, ich usta były tak blisko że każde z nich mogło poczuć mieszające się ze sobą oddechy. Wdech Stilesa to wydech Dereka.

Jeszcze tylko kilka głębszych ruchów nim Stiles spiął się i wytrysnął na nich. Derek poczuł gorąco rozpryskujące się na jego klatce, kawałek po kawałku. Ten zapach uderzył w jego nozdrza, spychając go do krawędzi, czuł jak jego dłoń staje się mokra i lepka gdy doszedł skapując w dół zostawiwszy gęstą i kremową spermę na kroczu Stilesa.

Młody wypuścił go z rąk, jednak Derek kontynuował pieszcząc dwa członki gdy ich ciała wstrząsane były dreszczami. Przestał, bo Stiles odsunął się nadwrażliwy na dotyk od kolejnego orgazmu, a potem wychylił się pragnąc pocałunków. Wciąż łapczywie walczył o każdy oddech, z wypiekami na twarzy i szeroko otwartymi oczyma wyglądał tak... całkowicie wyczerpany i Derek to uwielbiał.

"Kocham Cię" Szepnął prosto w usta chłopca.

"Mm, nie tak mocno jak ja Ciebie" Odpowiedział całując Dereka. Stiles jest zawsze taki milutki i pragnie więcej pieszczot, dotyku, pocałunków po orgazmie. I Derek to uwielbiał.

To alfa, był tym który w końcu sięgnął po nadal wilgotny ręcznik by starannie oczyścić ich z płynów. Pomijając krocze chłopaka ,reszta jego ciała była stosunkowo nie tknięta - w przeciwieństwie do Dereka który... nie oszukujmy się, wyglądał jak męska dziwka po na prawde pracowitej zmianie.

Stilinski ostrożnie położył się na boku,patrząc na niego. Ręcznik wpił już resztki spermy z torsu mężczyzny, lecz nie przestał pocierać nim swej skóry. Bedą musieli wykąpać się w jeziorze... Później. Zdecydowanie później.

"Chodź się położyć, jesteś milszy w dotyku niż ten koc." rzekł robiąc miejsce brunetowi.

Gdy Derek już leżał, młody przewrócił się na brzuch i spoczął połową ciała na mężczyźnie lokując swą głowę ciasno pod jego brodą.

"Masz najlepsze pomysły" odparł po kilku minutach.

Derek przytaknął, głaszcząc Stilesa po tyłku. Bo zaliczał się on do niewielu nie poparzonych części ciała Stilinskiego i alfa nie mógł sie oprzeć by go teraz nie dotykać.

Nie odzywali sie do siebie przez długi czas, i Derek pozwolił by równe tempo bicia serca jego wybranka ukołysał go do popołudniowej drzemki.

________

Spóźniony prezent urodzinowy? Dla was rzecz jasna >.<
A Wszystkiego najlepszego, dla mnie!

Gdyby trudno wam było sobie to wszystko wyobrazić, polecam looknąć TUTAJ♥♥♥

3 komentarze:

  1. Tak, tak, tak! Tego się domagałam, tego chcę więcej! Oh, jestem zboczona... No ale co zrobić, gdy tak pięknie to wszystko opisujesz? Też mam coś podobnego w zanadrzu, ale nie wiem, czy wstawić na bloga... Na razie się powstrzymam. No i tego ma być więcej, bo tego brakuje w Teen Wolf. Te sceny z Dethanem w hotelu były... Nudne. Te tu są nieziemskie. Mówiłam już, że ma być tego więcej? Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. To było takie ciepłe, takie cudowne !! Kocham Cię dziewczyno! Najlepszy prezent !
    O.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wielbię Cię! Aż mi mowę odebrało i nie wiem co napisać, ale wiedz, że Cię kocham!
    To jest zdecydowanie mój ulubiony blog <3

    OdpowiedzUsuń