Translate

poniedziałek, 14 października 2013

Piątka bez Happy Endu (2 pierwsze części)

1. Lewa strona łóżka.

Derek zmarł w poniedziałek. Stiles miał wtedy 24 lata.

Chciałby powiedzieć, ze pamieta wszystko z tych kilku ostatnich godzin; Pamieta Dereka całującego go zanim wyszedł ze stadem, pamieta wyszeptane wprost do jego ucha, tak znaczące "Kocham Cię" i pamieta jak wtedy zrobiło mu się ciepło na sercu.

Jednak prawda była taka ,że nie pamietał tego jak trzymał głowę umierającego Dereka na swych kolanach, nie pamietał jak spojrzał wtedy w dół , w zrezygnowane oczy Dereka i powiedział "Wszystko będzie dobrze".

Scott powiedział mu, że musieli urzyc siły by wyciągnąć ciało Hale'a z jego objęć, i Szeryf wspomniał że Stiles nie odzywał sie do nikogo przez tygodnie.

Pochowali go niedaleko grobu Laury, Derek wykopał go zaraz po tym jak policja oddała mu jej ciało. Stiles nie pamiętał ostatnich słów Dereka i nienawidził siebie za to, ta nienawiść narastała w nim z każdym kolejnym dniem, stając się coraz większa.

Po śmierci swej matki był załamany, lecz to wcale nie przygotowało go na coś takiego. Większość dni czuł jakby Derek miał wrócić do domu gdy obiad będzie już gotowy. Nieraz wychodził zamykając drzwi i głośno go wołał, a potem przypominał sobie ,że Dereka nigdy więcej tam nie będzie, nie wróci i Stiles go nie zapomni. Więc pozbył się jedzenia gdy zegar wybił północ i Derek nie wrócił. Być może obiecał pozbierać się i iść dalej, ale nie mógł przecież tego spełnić.

Lewa strona łóżka była pusta. Każdej nocy Stiles się budził i jego oczy skupione były na nietkniętej poduszce i idealnie płaskiej pościeli. Ukrywał swą twarz i płakał, bo cholerny Derek (Nigdy nie powinieneś odejść! Jesteś wilkołakiem nie możesz odejsć!) a potem szloch sie urywał i Stiles przepraszał, jęcząc jak bardzo za nim tęskni.

Wszyscy powtarzali mu, że pewnego dnia ból sie zmniejszy, że nigdy o nim nie zapomni ale nauczy się jak byc znów szczęśliwym. Jego ojciec rozmawiał z nim znacznie częściej niż inni, prosił by znów zamieszkali razem bo nie był pewien czy z umysłem jego syna jest wszystko wporządku. Stiles zastanawiał się czy kiedykolwiek ,cokolwiek będzie znów "normalnie"/

Szeryf twierdził, że wie przez co przechodzi Stiles i może z tego wyjść jeśli tylko znajdzie sposób by być znów szczęśliwym. Stiles, będzie wiedział jak żyć bez niego, bo jest młody i był z Derekiem przecież tak krótko... Chłopak znienawidził po tym swego ojca, bo nie potrzebował by ktoś, a w szczególności on przypominał mu o tych wszystkich rzeczach zakochanych par których nie mogli się podzielić bo zwyzcajnie zabrakło im na to czasu.

Miesiące mijały i stuknął rok a potem dwa. Stiles próbował zrobic coś ze swym życiem. Próbował bo Derek by tego chciał i Stiles nie miał dość poczucia winy bo wszyscy a przede wszystkim jego ojciec się o niego martwili. Czasem robił to dla siebie i w ostateczności tych innych ludzi.

Lecz i tak lewa strona łóżka zawsze należała do Dereka. Bez względu czy był w nowym domu, spał na nowym materacu czy miał nowego faceta.

Lata później ,był szczęśliwy i wiedział jak ponownie oddychać, lecz nie każdy może ruszyć do przodu . Nie każdy znajduje kogoś i Stiles jest jedną z tych osób które nigdy nie znajdą sobie drugiej osoby. Kimś kto nigdy nie nauczy się ponownie kochać.

Czasem możesz stracić ukochaną osobę i już nigdy jej nie zastąpisz, Stiles się z tym pogodził.

A lewa strona łóżka nadal pozostaLa tylko dla Dereka, nawet gdy Stiles zaadoptował dziecko i opiekował sie nim będąc 31 letnim samotnym rodzicem.

2. Ktoś inny na twoim miejscu.

Stiles wiedział o wilkołakach od niedawna, wiedział że niektóre mity o nich są prawdziwe jak np. posiadanie partnera, inne zaś były wymyślone jak przywiązanie.

Wszystko wyglądało tak doskonale. Allison była ze Scottem, a Erica z Boydem. I Stiles nigdy nie zastanawiał sie nad tym, że jednak istnieje możliwość że to nie on będzie z Derekiem.
Jak się potem okazało powinien się na to przygotować.

Wrócił zaraz po pierwszym roku collagu. Lato w pełni.

Znalazł swego ojca i Scotta czekających na lotnisku. Byli bez Dereka. I Stiles był pewien ,że chciałby tu być. Jednak go nie było. Więc Stilinski nadal sie uśmiechał przytulał ich bo stesknił sie za nimi i był szczęśliwy ,że ich widzi.

Jednak Scott nie patrzył mu w oczy i jego ojciec wyglądał na strasznie przygnębionego. Stiles zatrzymał sie  gwałtownie, spojrzał na nich i rzekł:
"Co się stało?Ktoś umarł?" Bo strach nigdy tak naprawdę go nie opuścił.
Scott westchnął ciężko, a Szeryf spojrzał na niego,i na syna. Napiął swe ramiona i Stiles widział go takiego za każdym razem gdy miał złe wiadomości.
"O Boże, ktoś naprawde umarł"
"Chciałbym"
"Co?"

"Derek kogoś ma" Burknął Scott "Jest mu przykro i czuje się winny ale..." Przerywa a jego palce zaciskają się w pięści i Stiles widzi jak oczy zmieniają mu się na moment w złote.
"Cholerny drań, powiedziałem mu że powinien tu przyjść, mieć chociaż tyle odwagi ale..."
"Ja..."
Nie wiedział co powiedzieć. Czuł jak otwiera i zamyka usta, słyszał jak torba uderza o ziemię.
"Tak jest lepiej" Udaje mu się powiedzieć po minucie czy dwóch.
Spojrzał na Scotta i był wdzięczny, że nie ujrzał w jego oczach żalu lecz sam gniew. "Myślę ,że nie chciałbym zapamiętać jego twarzy gdyby mi to powiedział. Więc....Tak jest lepiej"
"Synu"
"Jest okej, tato. Ja tylko...Musze już iść"
"Gdzie? Dopiero przyjechałeś."
"Znajomi zaprosili mnie na wycieczkę. Chyba skorzystam."
"Nie oddalaj się od rodziny tylko dlatego, ze Derek to palant
" Rzekł Scott" Jesteś w moim stadzie, nie jego. Możesz zostać".

Stiles się uśmiechnął i był szczęśliwy za to, że Scott nigdy nie dołączył do Hale'a. Mimo jego próśb i błagań Scott nigdy go nie słuchał.
"Może na święta, ale teraz..." Jego wizja powoli zaczęła się zacierać ,bo to już koniec. Nie może mieć nadziei ,że ten ktoś kto jest z Derekiem go zostawi. Nie może wierzyć że Derek zobaczy go w sklepie i zrozumie że nadal go kocha. Więc to jest naprawde koniec.
Bo Derek wkroczył z kimś kto nie jest nim w związek na całe życie. Nie chce nawet wiedzieć czy jest to kobieta czy mężczyzna, bo nie wie co byłoby gorsze.
"Zobaczymy się jeszcze, dobra?"
Podniósł walizkę ,przytulił ich ponownie zanim się odwrócił i odszedł.

Odszedł na długo, nie wrócił na święta tamtego roku i nie wracał przez następnych pięć lat.

Przyjechał pewnego dnia. Z obrączką na palcu, i córką. Jego ojciec i Scott wraz ze swym synem przyjechali go odebrać.
Malika- córka Stilesa zajrzała na Adama- syna Scotta zza kolan taty i to sprawiło że napięcie wśród dorosłych pękło w momencie gdy wybuchnęli śmiechem.
Mike- mąż Stilesa przywitał Szeryfa i przytulił Scotta. Stiles był wdzięczny, że mogli zostawić za sobą przeszłość w której McCall groził Mike'owi. To nie tak ,że nie widzieli się wcześniej. Bo Scott  z rodziną odwiedzał go w Nowym Yorku, Szeryf z Melissą przyjeżdżali tak naprawde odwiedzać wnuczeta kiedy tylko mieli dzień wolny, więc nikt nie był zły. No może troche, bo to Stiles ich nie odwiedzał.

Scott popchnął lekko Adama do przodu mówiąc" Pamiętasz Malikę? Zeszłego lata wepchnąłeś ją do jeziora i przysięgła że znienawidzi Cię na zawsze"
"Bardzo mi przykro"
rzekł chłopczyk spuszczając wzrok
"Mogę Ci wybaczyć" Zachichotała Malika prostując swoje małe ramionka.

Stiles spotkał Dereka kilka dni później w supermarkecie w dziale z mrożonkami. Derek magicznie nie zakochał się w nim, i Stiles też tego nie zrobił...

2 komentarze:

  1. Strasznie smutne, ale jak pięknie napisane....
    Czekam na pozostałe części :)

    OdpowiedzUsuń
  2. 1 Tekst wycisnął ze mnie fontanny łez..

    Natomiast 2 o ile był smutny to ja uważam, że dobrze się skończył. Stiles w drugim opowiadaniu w przeciwieństwie do Stilesa w 1 nie stracił nikogo wartościowego jak się okazało, a wręcz zakochał się w porządnym gościu

    OdpowiedzUsuń